Całkiem niedawno gościłem przez kilka dni w Warszawie. To co mi tam zaimponowało, to sposób radzenia sobie z odpadami. Stolica inaczej niż Gdańsk inwestowała w zasoby miasta - utworzyła komunalną firmę wywożącą odpady. Gdańsk w tym zakresie korzysta z outsourcingu i przez to mamy dużo większy bałagan.
Wystarczy udać się na najważniejszą ul. Nowy Świat w Warszawie, by stwierdzić jak wielka przepaść jest między Gdańskiem a Warszawą w zakresie usuwania odpadów ze ścisłego centrum. Na głównych ulicach "nie jeżdżą" frywolnie kubły ze śmieciami, a jeśli już je napotykamy to nie są one przepełnione, jak w centrum Gdańska.
Wydawać by się mogło, że w dużo mniejszym Gdańsku łatwiej zadbać o porządek zgodnie z zasadą: mniejsze miasto, mniej problemów. Niestety tak nie jest.
Dlaczego więc w centrum Gdańska nie może być tak czysto jak w centrum Warszawy?
Odpady w Gdańsku
Problem w mojej ocenie tkwi w tym, że Gdańsk nie ma własnej firmy zajmującej się usuwaniem odpadów. Magistrat cały czas korzysta z usług firm zewnętrznych. Rozwiązanie z jednej strony jest dobre, bo można utrzymać dużą konkurencję i przez to niską cenę usług. Sęk w tym, że z drugiej strony władze Gdańska nie mają wielkiego wpływu na organizację pracy w takim przedsiębiorstwie. Ponadto kontrakty wiążą ręce i trwają 4 lata i trudno w nich cokolwiek zmieniać. Nie ma miejsca na działania ponadstandardowe.
Odpady w Warszawie
Tymczasem w Warszawie funkcjonuje Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, które odpowiada za wywóz odpadów z sześciu dzielnic: Bemowa, Ochoty, Śródmieścia, Ursusa, Włochów i Woli. Łącznie obsługiwanych jest ponad 23 tys. punktów odbioru odpadów komunalnych i opróżnianych ponad 62 tys. pojemników i kontenerów. To firma z tradycjami, zapewniająca czystość stolicy od... 1927 roku. Tu władze Warszawy mają pełną kontrolę nad sytuacją w zakresie odpadów w centrum stolicy.
Nie twierdzę, że Gdańsk powinien teraz zbudować potężną firmę do wywozu odpadów. Powinien jednak uniezależniać od zewnętrznych podmiotów.