Jakie będą wybory parlamentarne 2023?

Jedni mówią, że jest za wcześnie na jej start. Pozostali przekonują, że już się zaczęła. Mowa o tej nieformalnej części kampanii - wybory parlamentarne 2023. Choć pozostaje do niej ponad rok i trzy miesiące to wywołuje gęsią skórkę u polityków. Słusznie, bo to będzie wyjątkowa kampania pod wieloma względami. Żeby nie było, to moja subiektywna opinia.

Mamy silnie spolaryzowane społeczeństwo. Po jednej stronie stoją zwolennicy opozycji z tzw. wolnym elektronem jakim są ugrupowania lewicowe. Po drugiej natomiast znajdują się popierający koalicję rządzącą.

Dwa światy. Jeden kosmopolityczny, wielbiący to co unijne, nowoczesne i przekonujący, że liberalizm to dzisiaj jedyna droga. Drugi, patriotyczny, konserwatywny, narodowy, odwołujący się do tradycji.

W tej podzielonej politycznej scenie o dużych przepływach elektoratu oba obozy mogą jedynie marzyć lub śnić. Jedni nie potrafią przekonać drugich do swoich wartości, podobnie jest w drugą stronę. Co zatem szykują stratedzy od marketingu politycznego w nadchodzących wyborach?

Nie ma co liczyć na merytoryczną kampanię, odartą z emocji. Analizowanie programów to będzie since-fiction. Założenia programowe będą tłem areny politycznej i to bardzo niewidocznym.

Obserwuj mnie na Twitterze 😉

Wybory parlamentarne 2023 - jakie będą?

Co zatem nas może czekać? Powszechnie będzie stosowany kazus z wyborów na Prezydenta Rzeczypospolitej. O co chodzi? Czy pamiętacie z tamtej kampanii wicemarszałek (a może już wicemarszałkini) Sejmu, Małgorzatę Kidawę-Błońską? Jeśli nie, to przypominam.

Ówczesna kandydatka na prezydenta zaliczała taką ogromną ilość wpadek, że nie sposób ich było zliczyć. Posłanka Kidawa stała się częścią kultury memowej. Co za tym szło? Jej poparcie malało do tego stopnia, że wskazano nowego kandydata - Rafała Trzaskowskiego. Dlaczego? Swoimi wpadkami doświadczona polityk zniechęcała elektorat do pójścia na wybory.

Wybory parlamentarne 2023 to będzie także wyśmiewanie jednych przez drugich. Łapanie za słowa stanie się wtedy codziennością. Media społecznościowe będą kipieć od tego typu historii. W uproszczeniu opozycja będzie "robić memy" z rządzącym, a rządzący z opozycją. To będzie szeroki front "walk" na ośmieszenie. To będzie tak "must have" czarny PR, jak... węgiel, którego teraz potrzebujemy, czyli dużo i tanio. Nie będzie miejsca na budowanie wizerunku mężnych polityków. Wszystko będzie sprowadzało się do podejmowania takich działań, by konkurencyjny elektorat nie poszedł właśnie na wybory.

Drugie skrzypce zagra natomiast polityka socjalna. Tu bym się spodziewał jakiś ułatwień znowu dla młodych. Sądzę, że takie pomysły będą rodzić się po obu stronach sceny. To sprawdzony sposób na pozyskania najmłodszego elektoratu, który jeszcze w 2019 r. nie głosował w wyborach do parlamentu. To pokolenie po części, które odczuło na własnej skórze efekt programy 500 plus.

I jeszcze. Z uwagi na upływ lat, wyborców (szczególne tych młodych) nie będą już interesowały historie o nieudolności rządu Donalda Tuska w latach 2008-2014. Choć w sumie były premier sam prowokuje swoimi występami, by właśnie Platformę Obywatelską kojarzono z zamierzchłymi już czasami tzw. "ciepłej wody w kranie".

Już na koniec. Przez wojnę na Ukrainie mamy nowe otoczenie polityczne. Czeka nas zima, która pokaże przez pryzmat dostaw, dywersyfikacji, gromadzenia gazu odporność niektórych państw na działania Rosji. Przełom 2022 i 2023 roku podkreśli, czy ważniejsza jest narodowość państw, a może też unijna wspólnota. To może mieć ogromne znaczenie na wynik wyborczy.

Czytaj też: Dziadowskie sygnalizatory na Motławie w Gdańsku

1 Response

  1. Wybory zawsze były otoczone emocjami, zwłaszcza tymi negatywnymi. Dzięki temu, że mamy internet, jest to jeszcze bardziej widoczne, co ułatwia obu stronom rozpowszechnienie przekazu. Nic zatem dziwnego, że w czasie najsilniejszej polaryzacji (która zawsze wypada na jakiekolwiek wybory) będziemy słyszeć takie kwiatki.

Zostaw komentarz