Niedawno opisałem kłopoty z konstrukcją Mostu Siennickiego na gdańskiej Przeróbce. Teraz jednak przeniesiemy się na gdańskie Rudniki, gdzie kilka lat temu zbudowano Węzeł Elbląska. Znajduje się tam obiekt zrealizowany ze środków publicznych (miasto i UE) w sposób niedbały i z błędami wykonawczymi. Dotarłem do ekspertyzy, w której ujawniono niepokojący stan elementów. W efekcie trzeba będzie wydać pieniądze na ich naprawę. Prawdopodobnie będą pochodzić z publicznej kasy. Prace miały być wykonane w 2019 roku. Do teraz nic nie zrobiono.
Chodzi tu o wiadukt umożliwiający zjechanie z ul. Elbląskiej w Trasę Sucharskiego w kierunku Południowej Obwodnicy Gdańska. Obiekt umożliwia przy okazji bezkolizyjny przejazd nad dwutorową linią kolejową do portu. Jest dość popularny wśród kierowców jadących z centrum Gdańska w kierunku Warszawy. To właśnie na tym obiekcie wykonawca popełnił błąd wykonawczy, który teraz skutkuje tym, że po zaledwie paru latach użytkowania należy przeprowadzić prace naprawcze. Nie zapłaci za to już wykonawca wiaduktu, a mieszkańcy Gdańska.
Węzeł Elbląska w Gdańsku. Gdzie popełniono błędy?
W moje ręce trafiła bardzo ciekawa ekspertyza budowlana dla wiaduktu W5 - umożliwiającego właśnie zjechanie z ul. Elbląskiej w Trasę Sucharskiego w kierunku Południowej Obwodnicy Gdańska. Ekspertyza opracowana została przez biuro TOKBUD. Powstała w 2019 roku, czyli zaledwie sześć lat po tym, gdy wspomniany wiadukt został oddany do użytku.
Inwestorem budowy była spółka miejska GIK zarządzana przez prezesa Ryszarda Trykosko. Natomiast wykonawcą została dobrze znana wszystkim firma Budimex. Zaproponowała najtańszą ofertę na budowę 2,9-kilometrowego odcinka Trasy Sucharskiego pomiędzy Południową Obwodnicą Gdańska a Węzłem Elbląska. Zadeklarowała wykonanie inwestycji za kwotę 168,7 mln zł, w czasie 18 miesięcy.
W wyniku przeprowadzonej oceny i analizy stanu technicznego łożysk i urządzeń dylatacyjnych stwierdzono, że powodem wadliwej ich pracy (nieprawidłowych, nadmiernych przemieszczeń) są zaniedbania i błędy wykonawcze. Z dokumentów udostępnionych przez miasto, jak i obecnego stanu technicznego urządzeń wynika, że łożyska zamontowano przed sprężeniem wiaduktu. Tymczasem należało zrobić odwrotnie. Najpierw sprężyć wiadukt a potem zamontować łożyska. Prawdopodobnie było to spowodowane pośpiechem na budowie.
To nie koniec. Problem dotyczy też dylatacji. Stan techniczny urządzeń wskazuje, że dokonano montażu z dużo większym rozwarciem niż wskazał producent (40mm). Podobnie jak w przypadku łożysk, nie uwzględniono także temperatury montażu tych urządzeń.
Wg dokumentacji projektowej przerwa między końcem ustroju nośnego, a ścianką zapleczną powinna wynosić 5cm, a w stanie obecnym przerwa ta wynosi w najwęższym miejscu 17cm. Większa od projektowanej przerwa dylatacyjna uniemożliwiła poprawny montaż mostowego urządzenia dylatacyjnego. Z wizji lokalnej wynika, że aby ograniczyć zbyt duże rozwarcie dylatacji w ściankach zaplecznych i ustroju wykonano krótkie wsporniki. Początkowe większe rozwarcie urządzeń dylatacyjnych spowodowało, że obecnie wyczerpała się możliwość pracy urządzenia, które było zaprojektowane do rozwarcia max. 80mm.
Niepokojący stan techniczny elementów wiaduktu
Stan techniczny przedmiotowych elementów (łożysk i urządzeń dylatacyjnych) oceniono jako niepokojący, czyli wykazują uszkodzenia, których nienaprawienie spowoduje skrócenie okresu eksploatacji obiektu, ale możliwa jest ich naprawa.
Autorzy ekspertyzy, do której dotarłem, podkreślają, że ze względu na pogarszający się stan techniczny wymagana jest niezwłoczna naprawa przedmiotowych elementów wyposażenia. Naprawa winna polegać na korekcie położenia łożysk znajdujących się nad przyczółkami oraz wymianie/remoncie urządzeń dylatacyjnych. Naprawę według ekspertyzy należy wykonać do końca 2019 roku.
Co ważne, obecnie mamy 2021 rok. Niedawno Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska ogłosiła przetarg na modernizację wiaduktu w trybie zaprojektuj i wybuduj. Zatem wszystko jeszcze potrwa.
Ważność wniosków opisanej ekspertyzy inżynierowie ustalili na okres 1 roku (do 28 lutego 2020 r.). Po upływie tego terminu, w przypadku nie podjęcia żadnych działań remontowych na obiekcie, konieczne będzie przeprowadzenie kolejnej ekspertyzy wiaduktu. Ze zbiorów dokumentów na stronie DRMG nie wynika, że ekspertyza została powtórzona.