Most Siennicki to ważna infrastruktura dla mieszkańców Stogów i Przeróbki. Zapewnia dogodne połączenie z centrum Gdańska. Problem w tym, że obiekt nad Martwą Wisłą trapi "choroba". Przyczółki mostu powoli zsuwają się do rzeki. Naprawa obiektu będzie kosztować miliony i potrwa ponad rok. To może też doprowadzić do jego zamknięcia
Dotarłem do bardzo ciekawej ekspertyzy, która została zlecona przez Gdański Zarząd Dróg i Zieleni. Dotyczy Mostu Siennickiego. Urzędnicy za specjalnie dokumentem nigdzie się nie chwalą, a jak się nią nie chwalą, to tym bardziej trzeba spojrzeć im przez ramie, by sprawdzić co "dociskają łokciem".
Ekspertyza została przygotowana przez dr hab. inż. Krzysztofa Żółtowskiego prof. PG, a także mgr inż. Mikołaja Binczyka i mgr inż. Przemysława Kalitowskiego.
Most Siennicki na dawnych zdjęciach.
Most Siennicki. Co jest nie tak?
Autorzy ekspertyzy pokazują, jak starą substancją jest Most Siennicki. Przyczółki - miejsce gdzie kończy się nasyp, a zaczyna przęsło - zostały posadowione w 1912 roku na potężnych palach drewnianych. Szkopuł w tym, że elementy drewniane mogły podlegać przez ponad 100 lat erozji, bowiem są stale narażone na warunki atmosferyczne, czy zmianę poziomu wód w Martwej Wiśle.
Sytuację pogorszyło także wysadzenie obiektu przez uciekających z Gdańska Niemców w 1945 roku.
W 1989 roku przeprowadzano gruntowny remont mostu - nurkowie m.in. sprawdzali stan pali. Nie dostrzegli wtedy potencjalnych zagrożeń. Z upływem lat i przesuwaniem się przyczółków w kierunku rzeki dylatacje na moście zostały zaciśnięte. Obiekt mówiąc kolokwialnie był sztywny.
Co ciekawe, przeprowadzona przebudowa w 2015 roku, nie uwzględniała przebudowy przyczółków, a tylko lifting przęsła. Nikt nie ingerował w konstrukcję. Szkoda, bo to była idealna okazja. Oszczędziłoby to dzisiaj mieszkańcom wiele nerwów.
Dzisiaj nie znajdziemy odpowiedzi na pytanie: dlaczego nie zabezpieczono przyczółków w 2015 r.? Odpowiedzialna za modernizację spółka GIK nie istnieje. Nie można też zgłosić prac gwarancyjnych, czy rękojmi za powstałe wady.
Czy korzystający z mostu są bezpieczni?
Wróćmy jednak do ekspertyzy. Główną przyczyną przemieszczeń przyczółków jest oddziaływanie nasypów drogowych. Ruch drogowy nie wpływa znacząco na wspomniany element mostu. Przemieszczenia przyczółków zostały w znacznym stopniu ograniczone poprzez zaparcie się przyczółków o konstrukcję przęseł. Przęsło po którym jeżdżą tramwaje i samochody działa rozpierająco. Ograniczyło to przemieszczenia górnej części przyczółków, ale i co ważne nie zabezpiecza przed ich obrotem.
Autorzy ekspertyzy we wnioskach podkreślają, że z uwagi na szereg założeń i niewiadomych nie można w sposób technicznie obiektywny ocenić nośności przyczółków. Wykonane analizy potwierdzają jakościowo zachodzące procesy jednak nie odpowiadają w sposób jednoznaczny ilościowo na pytanie dotyczące bezpieczeństwa konstrukcji.
Bezpieczeństwo konstrukcji musi być potwierdzone na podstawie bieżących wyników monitoringu geodezyjnego.
Drogi remont i zamknięcie mostu
Wspomniani na początku eksperci zaproponowali także dwie koncepcje naprawy mostu. Tylko wczytując się w ich treść dojść można do wniosku, że to tak naprawdę budowa nowego obiektu. Koszt naprawy wyniesie prawie 20 milionów złotych według kosztorysu z 2020 r. Natomiast prace budowlane potrwają rok.
Aktualnie Most Siennicki posiada trzy przęsła. Docelowo po przeprowadzeniu robót będzie miał pięć przęseł. To oznacza natomiast, że wykonawca będzie musiał dostawić dwa dodatkowe filary.
W przypadku przęsła nawigacyjnego nie przewiduję się zmian szerokości nawigacyjnej toru wodnego. Jedynie prace budowlane mogą wpływać na tymczasowe ograniczenie skrajni. Będą one wynikały z ewentualnej konieczności napraw powierzchni betonowych na istniejących filarach mostu.
Dwa dodatkowe przęsła oraz dwa nowe filary i dwa nowe przyczółki pozwolą na bezpieczne posadowienie obiektu i przejęcie obciążeń zarówno pionowych pochodzących od reakcji z przęseł jak i pionowych pochodzących między innymi od parcia naziomu.
Miasto jest na etapie wyłaniania projektanta
13 września poznaliśmy oferty w przetargu na opracowanie dokumentacji projektowej dotyczącej przebudowy Mostu Siennickiego w Gdańsku. Wpłynęło 9 ofert, które są obecnie analizowane. Prace projektowe mają potrwać niecały rok od podpisania umowy.
A może most zwodzony?
Na koniec pozwolę sobie na krótkie dwa słowa wtrętu. Szkoda, że przy kolejnej już naprawie nie uwzględniono przywrócenia zwodzonych przęseł. Dzięki temu most zyskałby historyczny charakter, ale też ułatwiłoby żeglugę. Przecież nie tak dawno zrealizowano nabrzeża od strony ul. Litewskiej i ul. Siennej - za mostem patrząc od strony stoczni. Mogłyby tam cumować jednostki nieco większe niż tylko barki.