Saur Neptun Gdańsk. Miasto zapłaci Francuzom za spółkę 45 mln zł

Jak to jest z tym Saur Neptun Gdańsk? Wyobraź sobie, że wynajmujesz na 30 lat swój lokal mieszkalny. Umowa dobiega końca i obawiasz się, że najemca wyprowadzi z lokalu wszystko to, co umożliwiało jego funkcjonowanie - krany, zlewy, gniazdka elektryczne, oświetlenie i etc. Stąd w ostatnim roku umowy postanawiasz zwrócić 7-letni zysk najmującemu, ale że nie masz tych pieniędzy to idziesz jeszcze po kredyt do banku. Czy w realnym świecie ktoś by tak postąpił? Okazuje się, że tak. Chcą to zrobić na większą skalę i trochę w innej branży władze miasta Gdańska ze spółką Saur Neptun Gdańsk.

Miałem nie pisać przez jakiś czas już o władzach Gdańska - Aleksandrze Dulkiewicz i jej pomocnikach. Nie chciałbym, by ten blog był dowodem na to, iż jestem nieustannym krytykiem opcji rządzącej miastem. Jednak wydarzenia z ostatniej doby zmusiły mnie jeszcze raz do wspomnienia o zarządzających Gdańskiem.

Władze miasta we wtorek oznajmiły na konferencji prasowej, że chcą odkupić od francuskiej firmy Saur 51 proc. udziałów w firmie Saur Neptun Gdańsk (SNG). Tu znajduje się pełna treść komunikatu. Będzie trzeba na ten cel zadłużyć miasto na 45 mln zł - emitując obligacje komunalne. Zadłużenie może być więc jeszcze większe, bo będzie trzeba doliczyć odsetki i ewentualną obsługę długu.

Tu należy podkreślić, że pozostałe 49 proc. wspomnianych udziałów należy do miasta. Natomiast z początkiem roku 2023 wygasa 30-letnia umowa miasta z SNG. W 1992 r. zawarł ją za zgodą Rady Miasta Gdańska ówczesny prezydent Franciszek Jamroż. Miasto do spółki joint-venture wniosło grunty, a francuski Saur 10 mln zł. Przychód spółki wynosił wtedy około 50 mln zł.

SNG nie jest właścicielem sieci wodociągowej i kanalizacyjnej w Gdańsku, jest nią spółka miejska Gdańska Infrastruktura Wodociągowo-Kanalizacyjna. SNG zajmuje się dostawami wody i odbiorem ścieków - rozliczaniem tej usługi.

Czytaj też: Nowy parking na Okopowej w Gdańsku dla urzędników, czy petentów?

Saur Neptun Gdańsk dostarcza wodę do domów w Gdańsku i odbiera z nich ścieki (fot. canva.com).

Dwie drogi przy Saur Neptun Gdańsk

Załóżmy, że jeśli miasto nic nie zrobi do 2023 r. Spółka SNG wtedy na mocy postanowień umownych straci kontrakt na zapewnianie dostaw wody i odbiór ścieków mieszkańcom Gdańska. Firmę będzie trzeba rozwiązać, a majątek podzielić według udziałów - miasto odbiera grunty, a Saur majątek w postaci środków finansowych. Potrwa to jednak kilka lat. Problemem pozostają kwestie pracownicze, ale tym można sobie poradzić, na przykład proponując podobne warunki pracy już w spółce GIWK, która przejęłaby obowiązki SNG. Niewątpliwie pojawiłoby się zamieszanie, ale jest to wykonalne. Miasto ma półtora roku, aby się do tego zadania przygotować.

Dlaczego odrzucono taki kierunek?

W mojej opinii rządzący Gdańskiem chcą sobie zapewnić święty spokój przy jednoczesnym (niestety) wykorzystaniu pieniędzy mieszkańców. Planują "pojechać" po płaskim ale drogim asfalcie, zamiast po taniej i dziurawej polnej drodze. Wspomniane 45 mln zł wydane na udziały w SNG sprawi, że z dnia na dzień zmieni się tylko tak naprawdę właściciel. Reszta pozostanie bez zmian. To w 2023 r., który jest rokiem wyborczym, pozwoli uniknąć sporów na linii miasto - pracownicy spółki SNG, które mógłby powstać w realizacji pierwszego wariantu. Nie każdy musi być zadowolony z oferty pracy w GIWK.

Zysk dla urzędników? Pojawi się więcej stanowisk do obsadzenia, choćby same stanowisko prezesa, które będą w gestii władz Gdańska. Do tej pory szefa SNG wskazywała francuska firma Saur.

Ta druga wersja - jazda po drogim i równym asfalcie - niestety tworzy w mojej ocenie fatalny wizerunek rządzących, którzy godzą się na oddanie ogromnych pieniędzy Francuzom z kasy Gdańska. Nie mój to jednak kłopot, a rzecznika Daniela Stenzla, by z takim wrażeniem walczyć. Bardziej mnie martwi, choć nie chcę w to wierzyć, że zakup udziałów to "deal" w negatywnym znaczeniu tego słowa. Wielu internautów zauważa, że dzięki temu ktoś weźmie lub już wziął po prostu tzw. "kopertę".

Realne straty dla mieszkańców

Tymczasem w cenie 45 mln zł możemy sfinansować budowę 75 proc. ul. Nowej Warszawskiej, czy wyremontować około 13 km dróg o przekroju jednej jezdni. Można by też kupić cztery nowoczesne tramwaje albo sfinansować budowę ul. Kartuskiej na odcinku od ul. Otomińskej do ul. Nowatorów.

Przykładów mógłbym podawać więcej.

Czytaj też: Stowarzyszenie LGBTQ Tolerado. Ile dostało pieniędzy z Gdańska?

Ranking Fitcha dla Saur BBB-

Ciekawostką jest to, że większościowy udziałowiec spółki SNG, czyli Saur popadł ostatnio w finansowe tarapaty. Firma musiała wyemitować obligacje na kwotę 950 mln euro. Choć jeszcze nie wszystkie dokumenty finansowe dotarły do Fitcha, ten wystawił im ranking na poziomie "BBB-", co jest sygnałem dla inwestorów o pewnych kłopotach, no ale właśnie obligacje mają zabezpieczyć spółkę przed dalszymi poważniejszymi tarapatami.

Dla porównania miasto Gdańsk wg. Fitcha ma notę na poziomie A-. Deficyt wynosił pół miliarda złotych.

Trzeba jednak pamiętać, że firma Saur to producent wody i ma w swoim protfolio wieloletnie kontrakty komunalne, które dają im poduszkę finansową.

Wnioski - Saur Neptun Gdańsk

Wracam na koniec do tego lokalu mieszkalnego, o którym pisałem na wstępie. Gdybym tak postąpił z moją nieruchomością żona pogoniłaby mnie z domu. Czy tego samego dokonają mieszkańcy po sprzedaży SNG?

Nie ma jeszcze komentarzy.

Zostaw komentarz