Prezydent Dulkiewicz przestała nadawać ton debacie w Gdańsku

Aleksandra Dulkiewicz staje się być "przemakalna" w ujęciu wizerunkowym. Nie potrafi już w mieście narzucić swojej retoryki i przekazać w sposób spójny swojego kierunku politycznego. Trudno sklasyfikować jej wizerunek w mediach. To smutna konstatacja niespełna dwuletnich rządów prezydent Dulkiewicz.

Raz jesteś w kościele, a raz na Marszu Równości. Raz wydajesz pieniądze na imprezy związane z LGBT, a później mówisz mieszkańcom, że rząd zabiera ich pieniądze z kasy miasta. Raz mówisz, że media publiczne to propaganda, ale z drugiej strony rekomendujesz finansowanie samorządowych mediów, w których głos miejskiej opozycji jest ograniczony niemal do zera. Raz mówisz, że chcesz przyjmować Afgańczyków, a nie możesz poradzić sobie z Romami w Osowej.

Tych dwuznaczności w działaniach prezydent jest kilkanaście. Niestety tworzą nienajlepszą aurę wokół prezydent Dulkiewicz.

Od dłuższego czasu zadaje sobie pytanie: do kogo ten cały przekaz jest skierowany? Przecież płynie do Gdańska z jego pieniędzy. Słychać PR-ową kakofonię. Trudno z niej wyłapać "jednolite dźwięki", które określiłyby kim jest tak naprawdę prezydent Dulkiewicz.

Gdańsk. Rocznica Porozumień Sierpniowych. Składanie kwiatów razem z Lechem Wałęsą i symboliczne otwarcie Historycznej Bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej. Nz. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, Wiceprezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz (fot. Dominik Paszliński/www.gdansk.pl)

Prezydent Dulkiewicz kilka lig niżej za Adamowiczem

Nie byłem entuzjastą rządów Pawła Adamowicza w Gdańsku. Chwalić go można, a nawet należy, za inwestycje miejskie w latach 2010-2015. Ganić trzeba jednak za politykę kadrową i wyprzedaż miejskiego majątku. Nie spodziewałem się jednak, że tak szybko zatęsknię za wyczuciem i charyzmą polityczną zamordowanego prezydenta. Właśnie tego wyczucia i charyzmy brakuje Aleksandrze Dulkiewicz.

To sprawia, że Aleksandrze Dulkiewicz trudno nadać ton wielu sprawom w mieście.

Jeśli prezydent Gdańska nie będzie nadal kreowała polityki w mieście, czekają ją poważne kłopoty w najbliższych wyborach. Nie wystarczy przywdziać się w szaty zatroskanej kobiety na sesję dla tygodnika Newsweek. Nie wystarczą publikacje i udostępnienia na Facebooku.

Zwyczajnie pewnych niespójności nie sposób będzie zagłuszyć. Będą teraz jeszcze bardziej kolić w oczy tych, którzy bezrefleksyjnie, w emocjach z 2019 r. zagłosowali na Aleksandrę Dulkiewicz.

Czytaj też: Afera parkowa. Decyzja prezydent narusza zaufanie do gdańskiego urzędu

Nie ma jeszcze komentarzy.

Zostaw komentarz