Protest przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, a kilka ulic dalej zaparkowany samochód za 300 tys. zł. Całość uświetnili działacze Konfederacji, KOD i Obywatele RP. Tak było podczas protestu skupionego wokół kandydata na prezydenta RP. Czy Paweł Tanajno utrwali wizerunek polskiego przedsiębiorcy, który przybiera twarz rekina, dla których pracownik to tylko sprawa drugorzędna?
Paweł Tanajno, który kandyduje na prezydenta RP zajmuje się nie tylko działalnością polityczną, ale głównie prowadzeniem firm. W latach 1995-2004 prowadził sieć sklepów komputerowych Sferis, ponadto Tanajno łączył obowiązki z funkcją członka zarządu spółki PTR w latach 2002-2007.
Od ośmiu lat jest też członkiem zarządu spółek Netwit.pl i Iam4U.pl. Działają one w sektorze doradztwa i marketingu internetowego.
Lista partii, na których listach znajdował się Paweł Tanajno, jest długa. Był w Platformie Obywatelskiej, Ruchu Poparcia Palikota, Demokracja Bezpośrednia. Do Parlamentu Europejskiego starał się dostać z list Kukiz '15. W 2015 roku zajął 11. miejsce, zdobywając 29785 głosów, co stanowiło 0,2 proc. głosów ważnych.
No niech ktoś powie że to spontaniczny protest przedsiębiorców.
To klasyczny spęd obcej agentury, folksdojczy, folksrusów, ubeckich i WSI-owych niedobitków oraz innej maści mord zdradzieckich. pic.twitter.com/p3fAIF653C— Robert✝️🇵🇱🦖Chief💪✌️ADuda2020 (@Rob8Chief) May 8, 2020
Paweł Tanajno i kolejne starcie w polityce
Na fali debaty prezydenckiej doszło do protestu przedsiębiorców, którzy postanowili przedstawić swoje niezadowolenie w sprawie działań rządu, mających na celu zapobiegać skutkom koronawirusa.
Za nim jeszcze protest oficjalnie ruszył, w internecie zaczęły pojawiać się wątpliwości. Przedsiębiorcy podzielili się spostrzeżeniami, że najlepiej od razu wynająć auta od swoich pracowników, tak by nie jechać na protest luksusowymi autami. Dlaczego? Jeśli ktoś w 100 proc. ma samochód zapisany na firmę nie może z niego korzystać w celach prywatnych - na przykład wziąć udział w proteście. Urząd Skarbowy mógłby wszcząć procedurę kontrolną wobec takiej osoby.
Mimo to luksusowych samochodów w czasie protestu nie brakowało. Pojawiły się auta warte 300 tysięcy złotych. Wśród nich SUV-y z silnikami 5-litrowymi. Przeciętny zjadacz chleba takiego auta nie kupuje, ponieważ utrzymanie takiego pojazdu to ogromne koszty. Kwękający podczas protestu przedsiębiorcy rzadko kupują modele bazowe, musi być full wypas, by "we wsi" wszyscy widzieli.
Mało tego, pojazdy zostały zaparkowane kilka ulic dalej. Chodziło o to, by nie budzić skrajnych emocji w czasie protestu. Jednak to i tak się nie udało. Zdjęcia luksusowych samochodów trafiły do sieci. W mediach społecznościowych zawrzało.
Zobacz też: Kogo według wyszukiwarki Google zobaczymy w drugiej turze wyborów?
Znani KOD-owcy i działacze Konfederacji na proteście
Niemal pewne było, że protest ściągnie etatowych uczestników manifestacji. Wśród nich zjawili m.in. posłowie Konfederacji Grzegorz Braun oraz Janusz Korwin-Mikke. Internauci na fotografiach i nagraniach z protestu dostrzegli także "etatowego" protestującego w antyrządowych demonstracjach - Arkadiusza Szczurka z KOD.
Wiarygodność wydarzenia sprzed KPRM po raz kolejny została nadszarpnięta. Historia zatoczyła koło, towarzysze wrócili na szerokie tory z tzw. egzotycznym zapleczem. Kto by przypuszczał, że KOD i Konfederacja pójdą w boju o przedsiębiorców.
"Protest Przedsiębiorców w Warszawie"
Tanajno, Szczurek, Braun i KOD. Niezły miks 😀 pic.twitter.com/ydHBre7PKD
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) May 8, 2020
Gdzie głos w obronie pracownika?
W całym tym zamieszaniu polityczno-biznesowym wokół Pawła Tanajno zabrakło mi głosu w obronie pracownika. Przecież mikro i mali przedsiębiorcy są solą tej ziemi, wkładają najwięcej podatków do kasy państwa i do tego "dbają o dobrobyt swoich pracowników".
Z wystąpień nie wynikało, że pracownikom żyje się źle. Pracodawcy nie przyszli pod KPRM w obronie stworzonych miejsc pracy w swoich firmach, a w obronie swoich samochodów, wygód i pewnego statusu społecznego.
Nie usłyszeliśmy, że ktoś musiał sprzedać auto, maszynę, czy inne przedmioty, by ratować miejsca pracy w swojej firmie. Od tego w dobrych firmach powinno się zaczynać. Praktycy biznesu są dziś zgodni: niski poziom odpowiedzialności społecznej i etyki może wpływać niekorzystnie na pozyskiwanie pracowników i ich zatrzymanie.
Czytaj też: Czy łzy Szymona Hołowni nad konstytucją były blagą, chwilą słabości, a może szczerym uczuciem?
Kiepski ruch Pawła Tanajno
Paweł Tanajno stał się ucieleśnieniem głosu dorobkiewiczów - pracodawców, którzy mają często gdzieś prawa pracowników. Do tego stał się głosem skrajnych grup politycznych w naszym kraju, w tym KOD. To nie będzie szeroka ława polityczna przeciwko obozowi rządzącemu, a jedynie polityczny zlepek oparty na pieniactwie.
Ktoś teraz powie, że przemawia przeze mnie zazdrość. Przecież w życiu nie chodzi o drogie auto, kolejny wypasiony telefon, czy oldschoolowe okulary. Ja po prostu takiej formy protestu nie kupuje. To była zwykła próba wywołania zadymy, pod którą podczepiła się bojówka "rodem z Pucka" i Konfederacja.
Gdybym zobaczył na proteście przed KPRM swojego pracodawcę, pomyślałbym wtedy: "czas się z tej firmy się urwać."
[totalpoll id="2817"]
1 Response