Czy będziemy świadkami rozpadu Zjednoczonej Prawicy? “Nocna zmiana 2.0”

W środę odbędzie się w Sejmie głosowanie nad wyborami korespondencyjnymi. Posłowie zdecydują nie tylko o tym, jak będziemy głosować w wyborach prezydenckich, ale też przekonamy się jak będzie wyglądała scena polityczna w najbliższych tygodniach. Wszystko przez zaskakujące decyzję Porozumienia Jarosława Gowina. Możliwa jest "Nocna zmiana 2.0" i co gorsza, destabilizacja państwa na arenie międzynarodowej.

Nie ma co owijać. Sytuacja polityczna jest dość skomplikowana. Zacznijmy od tego, że prawie od dwóch miesięcy mamy stan epidemii wywołany przez koronawirusa. Wicepremier Jarosław Gowin na początku kwietnia odszedł z rządu. Podał się do dymisji, bo przegrał rozgrywkę o zablokowanie wyborów prezydenckich 10 maja. PiS natomiast chce wyborów - w formie korespondencyjnej, albo mieszanej, czyli korespondencyjno-urnowych.

Dotrzymanie terminu wyborów 10 maja jest w praktyce trudne do zrealizowania. Ich przeprowadzenie wyhamował znacząco Senat, w którym większość senatorów stanowią działacze Platformy Obywatelskiej. Jak do tego doszło? Izba wyższa procedowała nowelizację maksymalną liczbę dni. Przepisy wróciły do izby niższej.

Zobacz również: Czy łzy Szymona Hołowni nad konstytucją były blagą, chwilą słabości, a może szczerym uczuciem?

Możliwa "Nocna zmiana 2.0"

Jest 6 maja i głosowanie w Sejmie. To będzie przełomowy moment w polityce Polski. Dlaczego? Jeśli Porozumienie zagłosuje przeciwko wyborom korespondencyjnym na Zjednoczonej Prawicy pojawi się rysa. Zgodnie z zasadą, jak raz ktoś zdradzi, może to zrobić drugi raz, będziemy obserwować dalszy rozpad tej formacji.

Aby nowelizacja została odrzucona potrzeba 5 głosów. Porozumienie Jarosława Gowina ma 18 posłów.

- Porozumienie będzie musiało opuścić klub parlamentarny PiS i Zjednoczoną Prawicę, jeśli nie zagłosuje za wyborami korespondencyjnymi – powiedział dla PAP szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.

Jarosław Kaczyński nie chce dać za wygraną.

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek (fot. sejm.gov.pl)

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek (fot. sejm.gov.pl)

Wyborami zajmie się Trybunał Konstytucyjny

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała, że "skierowała do szefa PKW pismo z pytaniem, czy PKW jest w stanie zorganizować wybory 10 maja. Zapowiedziała też, że w środę rano skieruje wniosek do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem, czy przesunięcie terminu wyborów będzie zgodne z konstytucją".

Rozstrzygnięcie ma nastąpić w trybie "pilnym". Jeżeli Trybunał Konstytucyjny uzna przesunięcie wyborów za zgodne z konstytucją, wówczas Zjednoczona Prawica nie będzie musiała być poddawana testowi.

Wybory w takiej sytuacji zostaną przesunięte na sobotę 23 maja, czyli za niespełna dwa tygodnie w stosunku do pierwotnego terminu.

Czytaj też: Debata prezydencka 6 maja 2020 r. w TVP1. Co warto wiedzieć przed jej rozpoczęciem?

Parcie do przedterminowych wyborów to pułapka

Niezależnie od tego co wydarzy się w kwestii trybunału i wyborów prezydenckich, warto zauważyć, że przegrane głosowanie w Zjednoczonej Lewicy może doprowadzić do samorozwiązania Sejmu. Raczej na skrócenie kadencji nie ma co liczyć.

Trzeba sobie tutaj postawić kilka pytań. Po pierwsze, czy opozycja będzie miała ochotę po ewentualnych wyborach poprowadzić rząd, który ma naprawić gospodarkę po zakończeniu stanu epidemii? Po drugie, czy posłowie Porozumienia znajdą się na jakichkolwiek listach w czasie kolejnych wyborów? Po trzecie, czy wszystkim posłom opłaca się kampania, która niedawno naruszyła ich budżety? Ostatnie pytanie kieruje pod rozwagę szczególnie tutaj do opozycji.

Po za tym jest coś jeszcze. Wybory oznaczają możliwość kolejnej próby nacisku na decyzje ze strony państw zewnętrznych. Świadkiem takich wydarzeń jesteśmy teraz - gdy trwa kampania prezydencka. Pamiętajmy o naszym położeniu - między Niemcami a Rosją, które czekają tylko, by zmienić geopolitykę w Europie Środkowej. Wykorzystają jakiekolwiek potknięcie, by wprowadzić uległe sąsiadom rządy.

Pozostaje mieć nadzieję, że ostatnie wydarzenia to wypadek przy pracy posłów, szczególnie Porozumienia. Przejdziemy gładko my, jak i cała Polska, przez ten czas epidemii, a "Nocna Zmiana 2.0" okaże się tylko złym snem podczas poobiedniej drzemki.

[totalpoll id="2808"]

Nie ma jeszcze komentarzy.

Zostaw komentarz