Wojna o maski. Liderzy z Europy “wpadli” do Chin, jak do dyskontu po papier toaletowy

Na Lotnisku Chopina w Warszawie wylądował we wtorek największy transportowy samolot świata. Maszyna przywiozła z Chin do Polski ładunek z niezbędnymi środkami do walki z koronawirusem. Akcja stała się obiektem żartów z strony opozycji. W tym tekście nie szukam odpowiedzi na pytanie: skąd te połajanki? Zadymiarzy żegnam, choć na końcu też jest coś dla nich. Wyjaśniam jednak dlaczego materiały, które trafiły do Polski właśnie z Chin,  są tak wyjątkowe. Trwa cicha wojna o maski.

Dodajmy, że na pokładzie samolotu znajdowało się m.in. 7 mln maseczek i kilkaset tysięcy kombinezonów ochronnych. W dobie walki z pandemią i brakującego asortymentu w szpitalach, sprowadzenie materiałów jednym i potężnym samolotem, z pewnością uspokoi obawy o zapasy na jakiś czas.

Zobacz: Internetowa oferta masek 

Maseczki antywirusowe - podaż

Wyjaśnijmy sobie dlaczego w Polsce "nie ma" maseczek. Ich brak wynika częściowo z tego, że rezerwy nie były wystarczające wobec zapotrzebowania jakie stworzyła pandemia, a częściowo jest to też pochodna przeniesienia 80 proc. ich produkcji do Chin i kłopotów z atestami. Tak dobrze czytacie, nie ma u nas przedsięwzięć.

Nasze siostry, mamy, babcie - choćby nie wiem z nich szyło maseczki, to nie sprostają oczekiwaniom rynku. Składają się na to dwa powody. Po pierwsze nie ma odpowiednich materiałów. Po drugie, maseczek przygotowanych "pod strzechą" nie można używać w placówkach medycznych - nie mają atestu.

Ponadto część osób zrobiło sobie z maseczek dodatkowe źródło dochodu. Z jednej strony zbierają bezpłatnie od ludzi materiał. Następnie szyją maseczkę, by potem sprzedać ją po wysokich cenach na straganach, w internecie, czy obwoźnie. Co gorsza, podrabiane są też nawet maseczki antywirusowe.

Władzom państw, nie tylko Polski, pozostaje więc udać się do Chin. Tam sytuacja na rynku odzieży ochronnej wygląda mniej więcej, jak u nas rynek papieru toaletowego z początku pandemii. Tak to dobre porównanie. Do dyskontu na zakupy przyszedł niemal każdy, bierze tylko duże ilości rolek i nie zwraca uwagi, czy komuś zabraknie - decyduje zasada kto pierwszy ten lepszy. Tak samo jest z liderami państw na rynku chińskim. Bierzemy co jest i jak najwięcej.

Interweniuje nawet prezydent Andrzej Duda dzwoniąc do władz Chin.

Czytaj też: Wuhan po pandemii koronawirusa. “Naszym celem jest przetrwanie w zdrowiu”

Potężny Antonov AN-225 (antonov-airlines.com)

Potężny Antonov AN-225 (antonov-airlines.com)

Maseczki antywirusowe - popyt

Odzież ochronna, w tym maseczki dostarczone samolotem Antonov 225 zapewnią nam spokój przez około 7-9 dni przy obecnej liczbie zachorowań. To pokazuje jak sytuacja jest trudna.

Gdyby we Francji chciano sprostać popytowi należałoby produkować 100 milionów masek ochronnych miesięcznie - pisze Juliette Garnier we francuskim dzienniku "Le Monde". By produkować maseczki antywirusowe należy mieć dodatkowo certyfikaty, co trudne jest do zdobycia w sytuacji, gdy trzeba się dostosować na praw rynku.

Problemy z zapotrzebowaniem na maseczki odczuwa cała Europa. Niemcy próbują odnaleźć 6 milionów maseczek higienicznych, które zaginęły na lotnisku w Kenii. Maseczki zamówiono dla walczących z koronawirusem pracowników służby zdrowia. Przedstawiciele rządu nie potrafią wyjaśnić, co się z nimi stało.

Czytaj też: Gdy pandemia koronawirusa minie, granice państw dalej będą zamknięte?

Potężny Antonov AN-225 - wojna o maski (antonov-airlines.com)

Potężny Antonov AN-225 - wojna o maski (antonov-airlines.com)

Wojna o maski. Brak informacji o kosztach

Nie wyobrażam sobie, by nasz kraj pozostał bez odzieży ochronnej. Samolot tutaj jest najszybszym środkiem lokomocji. Maseczki dotarły do nas w dwa dni. Gdybyśmy chcieli skorzystać z kolei to zajęłoby to od 7-14 dni. Natomiast transport statkiem trwałby od 4 do 7 tygodni. Stąd wybór rządu i spółek skarbu państwa wydaje się słuszny.

Jednak to co mnie zastanawia najbardziej, to koszt transportu Antonovem i zakup towaru. Pewnie szybko się nie dowiemy ile kosztował przelot, czy zakup masek, bowiem głównym inwestorem zamówienia były spółki skarbu państwa. Obowiązuje ich tajemnica handlowa.

Zostań z nami na Twitterze na dłużej.

Nie ma jeszcze komentarzy.

Zostaw komentarz