Jakiś czas temu pisałem, że fake newsy o chorobie wywoływanej przez koronawirusa jedynie pomagają w jego rozprzestrzenianiu się. Jest jednak gorzej. Wzrósł poziom paniki, który jest gorszy od choroby COVID-19. Czas wyciszyć histerię. Teraz potrzebna nam jest dyscyplina.
Sprzedawcy detaliczni broni palnej w stanie Wisconsin w USA podają, że sprzedaż broni wzrosła w ostatnich dniach nawet o 500 procent z powodu strachu przed nowym koronawirusem. Dane podaje tamtejszy Departament Sprawiedliwości. Gdy Amerykanie się zbroją, niczego dobrego to nie zwiastuje. Przynajmniej potwierdza, że czegoś, albo kogoś się boją. Rośnie poziom paniki.
W Polsce na wieść o nadchodzącej epidemii tłum ruszył do sklepów. Rozpoczęła się zakupowa panika. Głównym asortymentem w koszykach był... papier toaletowy. Przynajmniej do momentu aż go nie zabrakło.
Zachowanie było przejawem skrajnego egoizmu. Nie dość, że pozbawia się w ten sposób dostępu do towarów pracowników służby zdrowia, którzy walczą z COVID-19, to na dodatek taki "atak" na sklepy przyczynia się do niebezpiecznych spekulacji cenowych. Niewątpliwie na sytuacji skorzystali producenci mięsa.
Skąd ta histeria?
Obecnie na z powodu pandemii koronawirusa zmarło 17 tysięcy osób. Zakażonych zostało natomiast około 400 tysięcy osób. Są to jednak wciąż mało porażające dane, gdy spojrzy się w statystyki WHO.

Koronawirus wywołuje chorobę COVID-19 (fot. canva.com)
Trzymajmy nerwy na wodzy przed COVID-19, bo...
Według statystyk WHO „około siedem milionów ludzi umiera każdego roku na skutek kontaktu z drobnymi cząsteczkami w zanieczyszczonym powietrzu. Prowadzą one do chorób takich jak udar, choroby serca, rak płuc, przewlekłe obturacyjne choroby płuc i infekcje dróg oddechowych, w tym zapalenie płuc”. 91 proc. wszystkich populacji żyje w zanieczyszczonym powietrzu.
Każdego roku na tej planecie jest około 800 000 samobójstw. Oznaczało to, zgodnie z danymi WHO, że co 40 sekund jedna osoba odbiera sobie życie. Według WHO „samobójstwa zdarzają się przez całe życie i są drugą najczęstszą przyczyną zgonów wśród osób w wieku 15–29 lat na całym świecie”.
Każdego roku klęski żywiołowe zabijają około 90 tysięcy osób i dotykają blisko 160 milionów ludzi na całym świecie. Klęski żywiołowe obejmują trzęsienia ziemi, tsunami, erupcje wulkaniczne, osuwiska, huragany, powodzie, pożary, fale upałów i susze.
Nadużywanie alkoholu powoduje 3,3 miliona zgonów rocznie. Około 31 milionów osób ma zaburzenia spowodowane używaniem narkotyków. Prawie 11 milionów ludzi wstrzykuje narkotyki, z czego 1,3 miliona żyje z HIV, 5,5 miliona z wirusowym zapaleniem wątroby typu C, a 1 milion z HIV i wirusowym zapaleniem wątroby typu C.
Mógłbym tak jeszcze mnóstwo wymieniać porównań.

Szpitale mają określoną liczbę łóżek. (fot. canva.com)
Dlaczego ważna jest dyscyplina?
Jak się spojrzy na powyższe statystyki można odnieść wrażenie, że COVID-19 to nowa i do tego wciąż niewiele znacząca przyczyna śmierci ludzi na całym świecie. Po co więc mamy zamknięte szkoły, odwołane koncerty i inne publiczne wydarzenia?
Choroba przenosi się błyskawicznie. Dla porównania to tak jakby biec między ludźmi z rozprutym workiem mąki. Każde najdrobniejsze zamglenie może nas zakazić. Zarażanie przez zwykłą grypę wygląda tak jakbyśmy biegli z przedziurawionym pojemnikiem wypełnionym farbą. Zasięg potencjalnego zakażenia jest dużo mniejszy.
Jaki jest zatem cel restrykcji ze strony państw?
Po pierwsze, ograniczenia wprowadzono aby uchronić najstarszą część naszego społeczeństwa przed śmiercią. COVID-19 wywołany przez koronawirusa to dla nich może być wyrok. Podobnie ma się sprawa w przypadku ludzi z chorobami współistniejącymi.
Po drugie, chodzi o to, by nie doprowadzić do agonii służby zdrowia. System opieki zdrowotnej "obsłuży" pewną grupę ludzi. Jednak nie robiąc nic i przy szybkim rozprzestrzenianiu się sprawimy, że narastająca liczba zakażonych szybko zajęłaby większość łóżek. Nie dość, że w ten sposób zabiorą oni miejsce kolejnych chorym na COVID-19, to co ważniejsze odbierają miejsce chorującym na inne choroby, na przykład onkologiczne. Wtedy mamy już kłopoty na wielu płaszczyznach, a COVID-19 opanowuje kolejne miasta.
Stąd też warto zostać w domu, w izolacji, do czasu aż liczba zachorowań zacznie wyhamowywać. Wtedy będziemy mogli powiedzieć: "Polacy są wspaniali. Byliśmy silni i jednomyślni."