Komu zaszkodzi środkowy palec Joanny Lichockiej?

Joanna Lichocka, była dziennikarka i obecna posłanka PiS, w miniony czwartek, podczas obrad Sejmu, pokazała środkowy palec. Obecnie, z tego powodu, w social mediach obserwujemy jej poważny kryzys wizerunkowy. Nawet jeśli tzw. "f*ck" był przypadkowy (w co trudno uwierzyć), to zawsze warto trzymać emocje na wodzy i po prostu się pilnować. Posłanka za swoje zachowanie przeprosiła dość pokrętnie, ale jednak. Teraz, gdy kurz opada, można się zastanowić: czy środkowy palec Joanny Lichockiej komuś zaszkodzi?

Przypomnę, że kamery uchwyciły moment, w którym posłanka Prawa i Sprawiedliwości pokazuje posłom opozycji środkowy palec. Sytuację podchwyciła opozycja - stąd media społecznościowe były pełne zdjęć posłanki w chili unoszenia środkowego palca. Joanna Lichocka początkowo tłumaczyła, że odgarniała włosy z okolic oka. Próbowała to wytłumaczyć kolegom jeszcze na sali plenarnej.

Całość miała miejsce chwilę po przyjęciu uchwały o przekazaniu 2 miliardów złotych na media publiczne. To jeszcze bardziej podgrzało dyskusję.

Lichocka postanowiła przeprosić. Wcześniej w tej sprawie wypowiedział się sam Joachim Brudziński, europoseł PiS, który kazał "zło dobrem zwyciężać".

Nastąpił niewątpliwy kryzys posłanki w social mediach. Nie chodzi tu już o sam wypływ twittów ze zdjęciem byłej dziennikarki, na którym unosi swój wyprostowany palec. Czarę goryczy przelały odpowiedzi Joanny Lichockiej w mediach społecznościowych. To one nakręciły spirale dyskusji i spowodowały wspomniany kryzys wizerunkowy.

Zastanówmy się jednak, czy cała sytuacja wpłynie na scenę polityczną?

Czytaj też: 100. rocznica zaślubin Polski z morzem w Pucku. Wielka awantura w social mediach

Elektoraty zamknięte w bańkach informacyjnych

Elektoraty są zamknięte w bańkach informacyjnych i co do tego nie ma wątpliwości. Krytycznie pisała i mówiła praktycznie większość dziennikarzy i publicystów o całej sytuacji. Ale co z tego? Dla elektoratu PiS nie jest to najważniejsze. Afera wybuchła w internecie. Media prawicowe nie ciągnęły tematu. Media lewicowe komentowały sprawę na wyrost, czym przegrzewały ją.

Wydarzenie, w którym główną rolę odgrywała Joanna Lichocka, choć wywołała fale krytycznej dyskusji zaraz umrze śmiercią naturalną. Jak zawsze w takich sprawach obyczajowych bywa, przykryje ją inna sprawa obyczajowa.  Będzie jak z bólem zębów. Teraz jest szok, trudno wytrzymać, ale gdy pójdziemy do dentysty - pojawi się nowy temat - ból przejdzie i nie wróci.

Półprawdą jest wytykanie przez Koalicję Obywatelską tego, że wspomniane wcześniej 2 miliardy złotych stanowią w roku wyborczym dodatkowe pieniądze na hejt i propagandę. Pieniądze mają trafić nie tylko do TVP Info. Dodatkowo, podgrzewanie tego stwierdzenia sformułowaniem, że to "2 miliardy złotych mniej na onkologię" to już tylko jawne zastraszanie wyborców. Ludzie tego nie lubią. To głos skierowany jedynie do twardego elektoratu PO, na pewno nie do ludzi o centrowych poglądach i nie do sympatyków PiS.

Sądzę, że sytuacja z Joanną Lichocką nie wywoła dużych zmian w sondażach. Założę się nawet, że nie wywoła żadnych zmian. Andrzej Duda może kiedyś, krótko, w szorstkich słowach, odniesie się  do zachowania Joanny Lichockiej. Może nie zrobi tego wcale...Może tu i teraz, a nie za tydzień, bo wtedy sam wywołałby temat, a on ma umierać śmiercią naturalną.

Jerzy Owsiak na pewno traci

Większy problem wizerunkowy będą mieli Ci, którzy zaatakowali Joannę Lichocką, a nie są politykami. Przykład? Jerzy Owsiak, organizator Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

- Posłanka PiS, Joanna Lichocka, pokazała środkowy palec po głosowaniu w sprawie dwóch miliardów złotych przyznanych na TVP przez Sejm RP. To był gest zwycięstwa pani poseł i jej ugrupowania nad opozycją. To także był gest zwycięstwa śmierci nad życiem. Dwa miliardy złotych, które dzisiaj powinny być przeznaczone na ratowanie życia i zdrowia Polaków - napisał na Facebooku Owsiak.

Problem w tym, że jako przedstawiciel najbardziej rozpoznawalnej marki wśród NGO-sów, znów daje się wciągać w walkę polityczną. Wszystko to robi pod wpływem chwili. Atakuje, a nie zabawia się całą sytuacją. Swoją opinią działa na niekorzystny wizerunek Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, upolitycznia ją.. Tymczasem taka instytucja powinna być absolutnie wolna od jakiejkolwiek polityki.

Czytaj też: #Silnirazem nie biorą jeńców. Przekonał się o tym poseł Jarosław Wałęsa z KO

Środkowy palec Joanny Lichockiej - Lewica reaguje jak w piaskownicy

Dziwi mnie jeszcze "występ" posłanek Lewicy - Anny-Marii Żukowskiej, Joanny Scheuring-Wielgus i Moniki Falej. Chwilę po całym wydarzeniu, panie wpadły prawdopodobnie do biura swojego ugrupowania, by wydrukować zdjęcia posłanki PiS z tzw. "f*ck-iem".  Następnie udały się pod drzwi klubu PiS, by niczym Rafał Trzaskowski szybę w drzwiach, taśmą dokleić wydrukowane foty.

Poważnie?! Na tym polega praca parlamentarzysty? Poczułem się trochę, jakby panie "śmieszkowały" jak w przedszkolu. Sądzę, że było więcej takich osób.

1 Response

  1. Nie komentarz, a uwaga - w połowie tekstu Lichocka ma na imię Jolanta.

Zostaw komentarz