Gdy decydujesz się na kampanijny spot reklamowy w formie "wtf?!", warto pamiętać, że powinien być on zabawny. Natomiast sztab Szymona Hołowni wypuszczając reklamę pokazał, że z utrzymaniem tej konwencji ma spory problem. W krótkim filmie współpracownicy zdołali zaatakować polityków Prawa i Sprawiedliwości, a także Koalicji Obywatelskiej. Co gorsze, zakpiono także z tragedii pod Smoleńskiem. Mamy wstrętny początek kampanii prezydenckiej, czyli jest brzoza i samolocik w spocie reklamowym.
Zacznijcie jednak od obejrzenia spotu, jeśli go nie widzieliście.
Wreszcie! Dziś jeszcze bardziej niż wcześniej: będę ubiegał się o stanowisko prezydenta RP. Zakończmy ten chaos. Kampania rusza zaraz, a my pokażemy, że można ją zrobić inaczej. #WRESZCIE naprawdę. #Hołownia2020 pic.twitter.com/0LluW7z09O
— Szymon Hołownia Oficjalny (@szymon_holownia) February 5, 2020
To typowy przykład reklamy "what the fuck", czyli chaos na ekranie z przekazem. Takie reklamy z założenia muszą być zabawne, jak to mówią za oceanem: "should be fun!". No, ale jeśli odtworzycie jeszcze raz ten film to dopatrzycie się perfidnego ataku - dzielenia ludzi na gorszych i jeszcze gorszych - sort lub grupę, albo co tam jeszcze. Kompletnym nieporozumieniem do tego rodzaju spotu, który ma być zabawą dla odbiorcy, było wplecenie symbolicznych elementów katastrofy smoleńskiej, które zabawne nie są.
Czytaj też: Ile twitt-ów z profilu @PolskiSenat promuje konto profesora Tomasza Grodzkiego?
Mniejsze i większe zło
Poseł Sławomir Nitras z Koalicji Obywatelskiej w reklamie został nazwany "mniejszym złem". To raczej rykoszet niż główny cel spotu. Szymon Hołownia próbuje się wyróżnić, stąd atak na posła ze Szczecina. Przy okazji to jest próba dołożenia łaty dla całej Koalicji Obywatelskiej, kogoś w rodzaju awanturnika, ale wciąż nieszkodliwego.
Potem pada hasło: "większe zło", a w tle pojawia się Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki z Prawa i Sprawiedliwości. To tak, by widz wiedział, gdzie leży największy problem w naszym kraju.
Brzoza w spocie reklamowym
Szymon Hołownia w spocie mówi, że "będzie walczyć o każde drzewo, nie o jedno". Wtedy pojawia się brzoza. Do tego momentu posądziłbym kandydata na prezydenta wyłącznie o dbanie o środowisko. Nic by w tym nie było dziwnego, gdyby nie fakt, że kolejny kadr to animacja samolotu zrobiona z kartki. Ten obraz za bardzo tkwi w pamięci Polaków, a tym bardziej rodzin 96 ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.
Próba refleksji nad tym tematem nie może się zamykać w tak krótkim spocie i to jeszcze w wersji "wtf". Odbieram to trochę za deptanie pewnej świętości tamtych wydarzeń. Autorzy zachęcają symboliką do odcięcia się od historii. Co więcej, w tym roku przypada okrągła rocznica (10 lat) wspomnianej katastrofy, więc emocje wokół tamtych wydarzeń będą sięgać zenitu. Ten film to jest pierwszy akord do nich.
Czytaj też: #ustawakagancowa vs. Brawo Panie Prezydencie. Wrzawa w sieci po decyzji prezydenta
Szymon Hołownia odcina się od brzozy, twórca spotu już nie
W internecie wybuchła burza. Sytuację próbuje uspokajać sam Szymon Hołownia. - Nie przyszłoby mi do głowy, by sprawdzać gatunki drzew w moim spocie. Niektórym przyszło. To nie ja kpię z katastrofy smoleńskiej, która była dla mnie wielkim osobistym wstrząsem. To oni z niej kpią. Zawsze będę miał w sercu pamięć ofiar, wśród których było wielu moich znajomych - pisze Szymon Hołownia na swoim profilu w portalu Twitter.
Nie przyszłoby mi do głowy, by sprawdzać gatunki drzew w moim spocie. Niektórym przyszło. To nie ja kpię z katastrofy smoleńskiej, która była dla mnie wielkim osobistym wstrząsem. To oni z niej kpią. Zawsze będę miał w sercu pamięć ofiar, wśród których było wielu moich znajomych.
— Szymon Hołownia Oficjalny (@szymon_holownia) February 5, 2020
Jednak nieco inaczej sprawę ocenia sztabowca i zarazem specjalista od PR-u Szymona Hołowni , czyli Łukasz Krasoń.
- To nie był motyw użyty dla żartu... Nic tak nas nie podzieliło w ostatnich latach jak właśnie katastrofa smoleńska... Ten spot w sposób symboliczny pokazuje dokąd to wszystko zmierza. Czas na złapanie oddechu... offline... i nowe podejście do debaty publicznej - wyjaśnia Krasoń.
To nie był motyw użyty dla żartu... Nic tak nas nie podzieliło w ostatnich latach jak właśnie katastrofa smoleńska... Ten spot w sposób symboliczny pokazuje dokąd to wszystko zmierza. Czas na złapanie oddechu... offline... i nowe podejście do debaty publicznej
— Łukasz Krasoń (@LukaszKrason) February 5, 2020
Wyborcy nie lubią być oszukiwani
Trzeba pamiętać, że wybory to test na jednomyślność sztabowców. Tu już na wstępie kampanii mamy z tym problem. Brzoza w spocie reklamowym przechodziła z tragarzami, a pikujący samolocik to tak dla uczczenia całej konwencji? Niestety powiem panu tak wprost: Panie Szymon Hołownia, dzielisz Pan ludzi, a potem kręcisz, gdy sprawa nabiera rozmachu.
Zdjęcie tytułowe źródło: www.facebook.com/szymonholowniaoficjalny