Wszystkie wpadki Małgorzaty Kidawy Błońskiej. Ich liczba wciąż rośnie

Choć kampania jeszcze się nie rozpoczęła, to walka o głosy w wyborach prezydenckich trwa niemal na noże. Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta ma jednak poważne problemy. Publiczne występy działaczki KO są nagrywane i mocno analizowane w sieci. Z tego powodu internauci wrzucają w mediach społecznościowych co ciekawsze potknięcia słowne.

Ich liczba przyprawia o zawrót głowy. Dla jednych jednych może być to wyraz pewnej swobody zachowania, a nawet świetnego dystansu do swojej osoby. Dla innych jest to  natomiast obciach, czyli przekroczenie pewnego poziomu żenady.

Wpadki Małgorzaty Kidawy Błońskiej nie pomagają jej

Postać działaczki Koalicji Obywatelskiej budzi kontrowersje, a przez co budowane jest w okół jej osoby zainteresowanie. Owszem przybywa jej obserwujących, ale to nie są potencjalni  jej wyborcy. Ludzie przychodzą w poszukiwaniu wpadek, zakłopotania, a nawet jakichś zaskakujący wydarzeń w tle. Jeśli już jakieś się zdarzają mają one dużo większe zasięgi niż to co polityk chce przekazać.

W ostatnim czasie bardzo odważnym zagraniem ze strony sztabowców Małgorzaty Kidawy-Błońskiej był videochat. Świetna sprawa, bowiem dochodzi do interakcji między internautami, a bohaterem, czy bohaterką. Można też dobierać dowolnie zadawane pytania. Wszystko, po ty by pominąć wpadkę. Ale też i tutaj, jakby to powiedzieli młodzi "coś nie pykło". Nie udało się uniknąć wpadki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

Jest recepta

Powiedzmy sobie szczerze. Przy tak dużej ilości spotkań, w których bierze udział Małgorzata Kidawa, ma prawo do wpadek. Takiego tempa narzuconego przez sztabowców niewiele osób by wytrzymało. To trzeba oddać kandydatce.

Nadszedł jednak czas, póki wciąż jest daleko do wyborów, na zmianę kampanii. Warto pomyśleć o przekazie reżyserowanym, czyli spotach do mediów społecznościowych, zdjęciach, a nawet publikacji programu, czy pomysłów na prezydenturę działaczki KO. Trzeba się na razie odciąć od spotkań z wyborcami, którzy są bardziej zaangażowani w walkę polityczną niż Małgorzata Kidawa-Błońska. Trzeba poszukać oddechu.

Jeśli nadal będziemy obserwatorami dotychczasowej kampanii, wtedy tzw. front demokratyczny będzie musiał zapomnieć o drugiej turze wyborów. No bo kto to wytrzyma?

Nie ma jeszcze komentarzy.

Zostaw komentarz